Dzien XXV - sroda 25 sierpnia 2010
Okazuje sie ze Monte do Gozo ma swoje "ukryte" i niesamowicie ciekawe tajemnice, zarowno radosne jak i ...budzace groze i dreszcze. Opowiem o nich na spotkaniu naszego Wroclawskiego Klubu Przyjaciol Camino - ludziom ktorzy przeszli szlak camino.
Ksiadz Marek udal sie dzis do Santiago do Compostela na ostani pieciokilometrowy odcinek swojej pielgrzymki. Wrocil wieczorem. Uczestniczyl we mszy swietej w katedrze.
Ksiadz Robert codziennie odprawia nam w kaplicy msze sw. o godz. 18.00 w jezyku polskim.
Wieczorem mielismy bardzo duzo pielgrzymow, w albergue chyba 35 ale oprocz tego przyjechaly grupy mlodziezy hiszpanskiej w liczbie okolo 200 osob i znow mamy za oknami albergue halas i wrzawe. Ale za to jest bardzo wesolo.
Jeden z polskich pielgrzymow przyszedl z SJPdP ale jego ostatni, dzisiejszy odcinek byl z Melide i wynosil 46 km. Ale zaraz po przyjsciu gral obok albergue w pilke na boisku z mlodymi Hiszpanami w tym rowniez z czarnoskorymi i widac bylo jego wirtuozerie w grze, gdyz zrecznie ich kiwal. Polska pokonala wiec reszte swiata, w tym rowniez Hiszpanie. Pielgrzym pochodzi z Wielunia.
Dzien XXIV - wtorek 24 sierpnia 2010
PRZYSZEDL KSIADZ MAREK K. Z LUBANIA!!!!
I znowu ladna pogoda. 25 stopni i pieknie grzeje Slonce.
Po poludniu przyszedl ksiadz Marek K. z Lubania, wspolzalozyciel stowarzyszenia "Przyjaciele Drog Swietego Jakuba w Polsce" z dwojka osob. I od razu zrobilo sie w albergue weselej. Ksiadz Marek przeszedl okolo 600 km wychodzac na szlak w dniu 2 sierpnia ze San Sebastian.
Podczas kolacji, przy wspolnym stole, na trawie przed albergue, mielismy okolo 35 osob, w tym 17 Hiszpanow, mloda Wloszke o imieniu Luna, jednego Francuza, Niemca, Anglika i Angielke pochodzenia singapurskiego. Reszte stanowili Polacy.
Wroclawianom chce przypomniec, ze w najblizszy czwartek 26 VIII, w uroczystosc Matki Bozej Czestochowskiej, odbedzie sie IX miedzyprafilna pielgrzymka piesza po wroclawskiej Wielkiej Wyspie. Pielgrzymi wyjda z kosciola pw.sw.Rodziny przy ulicy Monte Casino na Biskupinie dokladnie o godz. 15.00 i od razu wejda w Park Sczytnicki, ktorym beda wedrowac az do kosciola pw.Matki Bozej Czestochowskiej przy ul.Kochanowskiego na Zalesiu. Trasa liczy niespelna 5 km. Po dojsciu msza sw. odpustowa o godz. 17.00. A po mszy sw. tradycyjnie agapa za kosciolem na placu. Bedzie herbata, kawa, kanapki, ciasto. Mozna sie spotkac, usiasc na trawie i pogadac ze soba. Caminowcy, ktorzy pielgrzymowali w tym roku na camino w Hiszpanii maja okazje spotkac sie ze soba.
Dzien XXIII - poniedzialek 23 sierpnia 2010
Pada deszcz! Od paru miesiecy go tu nie bylo. Ale tylko mzy kapusniaczek. Burzy tu chyba nie ma nigdy. Odglosow burzy nie slyszalem od dnia wyjazdu z Polski czyli od dnia 16 czerwca br.
Albergue znow sie zapelnilo na dole i otworzylismy pietro na gorze dla nastepnych pielgrzymow. Jak na razie mamy tu 1 Slowaka, 2 Wlochow, 2 Hiszpanow, 1 Litwina polskiego pochodzenia, 4 Czechow, a reszta to Polacy. Wieczorem przyszla Kasia Krepula z bratankiem oraz dwie osoby z grupy ksiedza Marka Kurzawy. Ks. Marek przyjdzie jutro.
Slownik pielgrzyma
==================
ALBERGUE (czyt, alberge) to najbardziej popularne miejsce na camino. Jest to bowiem miejsce do spania i odpoczynku po calodziennej wedrowce. Zawsze znajduja sie w nim pietrowe lozka (bardzo rzadko sa wylacznie jednopoziomowe). W kazdym albergue znajduje sie obowiazkowo toalety oraz kabiny prysznicowe. Bardzo czesto jest tam tez duza kuchnia, w ktorej pielgrzymi moga sobie prygotowywac posilki. Sa w niej garnki, talerze, sztuce, mikrofalowka, kuchenka gazowa oraz w szafie rozne produkty zywnosciowe pozostawione przez pielgrzymow, jak. np cukier, sol, makaron, ryz, kawa, herbata, jakies owoce itp. Albergue jest najczesciej koedukacyjne ale jesli ma dwa lub wiecej pokojow z lozkami to bywa tez tak, ze sa pokoje meskie i zenskie (dosc rzadko). Lozka sa bez poscieli, gdyz pielgrzymi spia w swoich spiworach. Czasem jest mozliwosc zakupu jednorazowego przescieradla za 1 euro. Cena lozka jest rozna i waha sie od 3 euro za noc do 5 euro w albergach panstwowych (municypalnych) az do 7-11 euro w albergach prywatnych. Czasem jest to donativo, czyli dobrowolna ofioara do puszki.
Albergi dziela sie na parafialne (paroquial), panstwowe (municipal) oraz prywatne (privado). Te parafialne, czesto w poblizu kosciola lub nawet w wiezy kosciola sa za donativo, municypalne maja cenme urzedowa czyli 5 euro a prywatne maja ceny najrozniejsze, nawet od 3 euro do kilkunastu. Albergi panstwowe (municypalne) sa dofinansowywane przez panstwo, dlateo ich cena jest stala. To dofinansowanie zwraca sie panstwu poprzez zwiekszone obroty w sklepach, w ktorych po drodze zaopatruja sie pielgrzymi.
Albergi porywatne bardzo czesto sa polaczone z barem (ceny dosc drogie) ale wtedy najczesciej nie ma w alberge kuchni a niska cena lozka jest rekompensowana wysokimi cenami w barze, do ktorego trafiaja czesto pielgrzymi.
Niektore albergui maja nazwe Refugio i sa to po prosty jakby schroniska turystyczne, ale klasy albergue.
W Portugali istnieje zwyczaj, ze remizy strazackie sa albergami i sluza za miejsca noclegowe dla pielgrzymow.
Dzien XXII - niedziela 22 sierpnia 2010
Mamy niemal pelne albergue, niemal sami Polacy. Jest wspanialy ksiadz Robert z Lublina, ktory zjechal tu na pare dni, z powodu kontuzji nog. Jego grupa zawita tu w piatek. Ksiadz Robert jest w grupie nieokatechumenalnej i dzisiejsza kolacja przy stole z jego udzialem byla dla wielu pielgrzymow czyms w rodzaju ewangelizacji. Duzo sie dowiedzialem o wierze, znaczeniu cierpienia i milosci. Oraz o tym, ze nalezy kazdego dnia dawac swiadectwo wiary i mowic o tym, co DZISIAJ Jezus zrobil dla mnie. Mowic o tym innym ludziom. Ksiadz Robert odprawil dla pielgrzymow msze sw. w jezyku polskim, a uczestnikami jej byli nie tylko Polacy lecz rowniez Hiszpanie i Wlosi.
Byla tez bardzo sliczna i najweselsza tu dziewczyna z Katowic, ktora jak sie okazalo jest swiezo upieczona pania mgr teologii, a po tym camino, bezposrednio po powrocie do Polski, wstepuje do klasztoru siostr Urszulanek.
Znow bylo wiele swiadectw zywej wiary i przykladow cudow, jakie sie zdarzaly sie im podczas drogi, podczas camino. Kolacja, ktora zazwyczaj trwa tutaj godzine, dzis trwala ponad dwie godziny i trudno bylo odejsc od stolu. Bylo 12 Wlochow, 3 Hiszpanow, 1 Slowak, 4 Czechow, 1 Litwin i okolo 20 Polakow.
Dzien XXI - sobota 21 sierpnia 2010
Czworka Czechow spi w spiworach na trawie pod albergiem, mimo ze sa miejsca wolne w albergue. Powiedzieli, ze juz sie tak przyzywczaili.
Wczoraj, gdy mnie nie bylo, Kasia K. z Wroclawia, wraz z bratankiem, zastali kartke Completo i poszli spac do albergue municypalnego. Szkoda, ze mnie nie nie zastali, gdy tu byli. Dzis wieczorem przyszli nas odwiedzic. Kasia przyszla z Oviedo, szlakiem camino zwanym prymitivo, to znaczy STARYM, sredniowiecznym szlakiem. Ona idzie juz piaty raz camino.
Dzien byl dzis upalny, temperatura okolo 30 stopni. W ciagu dnia pojawila sie na godzine w albergue Ewa z Gliwic, ktora tylko wpadla na chwile, zeby zalatwic sobie przez internet bilet powrotny i poszla od razu dalej, do Santiago i na Koniec Swiata, do Finisterry.
Ona szla pierwszy raz i nikt jej nie powiedzial wczesniej, ze buty na pielgrzymke kupuje sie o dwa numery wieksze. Zrobilo jej sie wiec bardzo duzo bolesnych babli po drodze. Juz miala zrezygnowac z dalszej wedrowki, ale zaczela sie modlic o pomoc do swietego Jakuba i oczywiscie stal sie cud. Wybiegla do niej jakas Hiszpanka, zaprosila do domu, nakarmila i podarowala swoje adidasy o dwa numery wieksze od tych, ktore miala. Dzieki nim doszla do Santiago i idzie dalej.
_____________________________
Jeszcze raz pragne podziekowac tym wszystkim, ktorzy wspierali mnie "finansowo" podczas mojej pielgrzymki i wspieraja jeszcze nadal. To podziekowanie i imiona sponsorow wymienilem w zakladce KONTO WSPARCIA. Moja pielgrzymka, rozciagnieta teraz na sluzbe hospitalero CIAGLE JESZCZE TRWA, wlasnie dzieki tym sponsorom i dobroczyncom. Bez nich bylaby niemozliwa. Nie zapominam o nich w swoich modlitwach.
Gdyby udalo mi sie wydac ksiazke z opisem mojej pielgrzymki i zdjeciami - umieszcze w niej rowniez imiona moich sponsorow. Teraz mie jestem w stanie szczegolowo opisywac wszystkie zdarzenia, zdawac dokladnej i szczegolowej relacji z pielgrzymki i pobytu na Monte do Gozo, gdyz po prostu brak mi na to czasu. Na wszystko przyjdzie czas odpowiedni, po powrocie. Wtedy tez wkleje zdjecia do tego bloga pielgrzymkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz